Najcenniejsze w podróżowaniu, są spotkania z ludźmi. To właśnie takie ulotne chwile, czyjś uśmiech, rozmowa przy miętowej herbacie, rzucony żart, dzielenie się wrażeniami, jakaś dobra rada odciskają swój ślad najgłębiej. I gdy kolejne zabytki z czasem w naszej pamięci tracą swój trójwymiarowy obraz, blakną, stają się widokówką. To obrazy osób, które poznaliśmy, żyją swoim własnym życiem. Nie przemijają.
Czasem można otrzymać swój portret :) Ja otrzymałam od bardzo miłej Koreanki, która podróżowała z ojcem po Egipcie. Mijaliśmy się kilka razy w Siła, chcieli byśmy ruszyli z nimi na wycieczkę z noclegiem na Saharę, chyba czuli się trochę osamotnieni Niestety musiałyśmy odmówić. Na nas czekała Aleksandria i fundusze powoli zaczynały się kurczyć. Dziś żałuję, mogłyśmy zobaczyć diuny w okolicy Siwa, mogliśmy lepiej poznać tych miłych ludzi, mogłam zobaczyć więcej świetnych szkiców dziewczyny. Szkoda. Pozostał mi jedynie mój portret :)
I jeszcze kilka migawek z Siwa.
Transport osiołkowy z nieodzownym kontaktem telefonicznym