Egipt. W poszukiwaniu skrawka cienia...

W parku Al Azhar byłyśmy króciutko, może z pół godzinki i chyba w najmniej korzystnej porze dnia. W ramach wycieczki po Starym Kairze, przewodnik (a raczej oprowadzacz, ten, któremu już się znudziło oprowadzanie nas i chciał jak najszybciej nas odstawić do hotelu King Tuth) z kierowcą podrzucili nas tu na pół godzinki. Postanowiłyśmy, że wrócimy tu przed naszym wylotem do Polski i spędzimy spokojny, miły wieczór. Niestey, bardzo smutne wieści, które otrzymaliśmy z domu, sprawiły, że nie miałyśmy nawet za bardzo ochoty wychodzić z hotelu. W związku z tym ten park stał się jednym z obowiązkowych punktów programu do zrealizowania i sposobem na miły wieczór w roku przyszłym podczas planowanego 35 dniowego wyjazdu do Egiptu.


 

Park Al Azhar powstał na wysypisku śmieci i nieużytkach, miejscu spotkań kairskich narkomanów. Dziś przepiękny i zadbany, pełen roślin z całego świata, fontan, stawów, stanowi ulubione miejsce spotkań Kairczyków. Można napić się smacznego soku w kawiarni, można pooglądać rozległą panoramę Kairu.